Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi art75 z miasteczka Świętochłowice. Mam przejechane 79850.98 kilometrów w tym 2040.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h - a co się będę spieszył;).
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy art75.bikestats.pl
http://zaliczgmine.pl/img/maps/map-57-s.png

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:894.05 km (w terenie 74.40 km; 8.32%)
Czas w ruchu:43:02
Średnia prędkość:20.78 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:31.93 km i 1h 32m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
12.83 km 1.10 km teren
00:39 h 19.74 km/h

Sobota, 9 maja 2009 | Komentarze 0

Sobota - niestety w pracy. Ale w tym miesiącu to już ostatni (a w zasadzie jedyny:)) roboczy weekend.

Dane wyjazdu:
96.56 km 5.00 km teren
04:36 h 20.99 km/h

Piątek, 8 maja 2009 | Komentarze 2

Rano powrót z pracy do domu. Potem przedpołudniowy spacer po mieście (a raczej miastach;)), czyli Ruda Śląska, Świętochłowice Chorzów. Na początek Ruda Śl. i odnowione familoki na Nowym Bytomiu. Przy okazji na podstawie widocznego znaku można się domyślać, że ktoś tu chciał zrobić jakąś ścieżkę rowerową ale niestety coś mu nie wyszło...(albo po prostu poprzestał na postawieniu znaku). A szkoda, bo ulica dość ruchliwa.
Zrewitalizowana kolonia robotnicza na Nowym Bytomiu w Rudzie Śl. Ktoś pomyłkowo postawił znak "droga dla rowerów" ;) © art75


Plac Jana Pawła II zastałem w przebudowie (a raczej przed jej rozpoczęciem). Tylko co komu te dorodne drzewa przeszkadzały? Barbarzyńskie obyczaje...
Rudzcy samorządowcy nie lubią drzew... © art75


Dalej Świętochłowice i budynki kopalni Polska (niestety pozostawione same sobie)
Świętochlowicki industrial: nieczynna wieża wyciągowa Kopalni Polska © art75


Oczywiście wycieczka miała także swój aspekt czysto użytkowy, a była nim wizyta w sklepie z akcesoriami komputerowymi w celu nabycia tuszu do drukarki i przedlużacza do gniazda USB (znudziło mi się szukanie usb pod biurkiem po omacku).

Kwitną kasztany... © art75


A wieczorem spotkanie z ekipą masową i nocna minimasa krytyczna po okolicy Katowic (w sumie 60 km).

Dane wyjazdu:
23.50 km 1.10 km teren
01:09 h 20.43 km/h

Czwartek, 7 maja 2009 | Komentarze 0

Z rana kierunek Ochojec, po południu praca.

Dane wyjazdu:
28.08 km 1.00 km teren
01:22 h 20.55 km/h

Środa, 6 maja 2009 | Komentarze 0

Wreszcie deszcz. Nie, żebym lubił moknąć, ale miesiąc bez opadów - to już się ociera o suszę... (dom - praca - dom).

Dane wyjazdu:
28.28 km 1.00 km teren
01:24 h 20.20 km/h

Wtorek, 5 maja 2009 | Komentarze 0

Codzienna rutyna...Ochłodziło się. Mogłoby popadać...

Dane wyjazdu:
28.38 km 1.00 km teren
01:24 h 20.27 km/h

Poniedziałek, 4 maja 2009 | Komentarze 3

Z domu do pracy i z powrotem. Wymarzłem dziś cokolwiek a w drodze powrotnej wiatr skutecznie uprzykrzał jazdę.

Dane wyjazdu:
79.68 km 10.00 km teren
03:14 h 24.64 km/h

Sobota, 2 maja 2009 | Komentarze 0

Powrót z działki do domu, trasa nieco inna od wczorajszej, niestety fragment przez las z Kalet do Miasteczka Śląskiego strasznie zdemolowany przez ciężki sprzęt, momentami droga nieprzejezdna. przynajmniej wiatr dziś wieje w plecy:)

Dane wyjazdu:
73.83 km 15.00 km teren
03:04 h 24.07 km/h

Piątek, 1 maja 2009 | Komentarze 0

Żona z dziećmi samochodem a ja za Nimi rowerem, czyli weekend na działce u Tesciów :). Cel: Kalina k/Lublińca. Wyjechałem ok. 9:00 i już porządnie wiało i to prosto w twarz, na szczęście jednym z dobrodziejstw rowerów poziomych jest ich lepsza aerodynamika, dzięki czemu wiatrysko nie jest takie straszne. Dzisiejsza trasa wiodła przez dzielnice Kalet: Zieloną potem Kuczów - gdzie ku mojemu zadowoleniu wyasfaltowano istniejącą wcześniej szutrową drogę rowerową prowadzącą do centrum miasta (okazuje się, że i w Polsce można), następnie do Koszęcina który akurat gościł przybywających na swój zlot motocyklistów, dalej Cieszowa, Hadra - widać tu skutki zeszłorocznej trąby powietrznej, Olszyna i Kalina. Trzy godziny zmagania się z wiartem, zmęczony ale zadowolony ;).