Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi art75 z miasteczka Świętochłowice. Mam przejechane 71783.61 kilometrów w tym 2040.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.71 km/h - a co się będę spieszył;).
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy art75.bikestats.pl
http://zaliczgmine.pl/img/maps/map-57-s.png

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

rower kontra samochód

Dystans całkowity:842.47 km (w terenie 47.30 km; 5.61%)
Czas w ruchu:42:46
Średnia prędkość:19.70 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:32.40 km i 1h 38m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
25.81 km 0.30 km teren
01:16 h 20.38 km/h

Czwartek, 24 października 2013 | Komentarze 0

Jadąc z pracy zauważyłem dość kuriozalnie zaparkowany samochód, mianowicie stał skośnie zastawiając całą szerokość chodnika. Swoje sobie pomyślałem i kontynuowałem jazdę do domu. Nie minęły dwie minuty i rzeczony samochód przejeżdża koło mnie... w odległości może 20 centymetrów! Miejsca miał pełno, bo z naprzeciwka nic nie jechało, nawet nie zadał sobie trudu, żeby odbić odrobinę w lewo. Dognałem gościa i zwróciłem mu uprzejmie uwagę, żeby trochę bardziej uważał, jeśli nie chce mieć człowieka na sumieniu, a ten mi na to, że już 40 lat jeździ i dzięki Bogu nikomu do tej pory krzywdy nie zrobił.
Patrząc na styl jazdy tego jegomościa, to faktycznie trzeba chwalić Boga, że do tej pory nikogo nie rozjechał...

Dane wyjazdu:
9.15 km 0.00 km teren
00:32 h 17.16 km/h

Sobota, 6 kwietnia 2013 | Komentarze 5

Tegoroczna wiosna sprzyja twórczym zabawom na śniegu;). Postanowiliśmy i my wykorzystać sprzyjające warunki i przystąpiliśmy do budowy igloo:).
Budowa w toku: przed nami najtrudniejszy etap, czyli zamknięcie stropu:

Praca wre :)! © art75


Nieco ponad godzina wytężonej, zespołowej pracy i oto efekt:
Igloo gotowe! © art75


Po pracy można odpocząć:)
Czas na zasłużony odpoczynek © art75


Przyznam szczerze, że chodził mi po głowie podobny projekt, ale nie sądziłem, że go zrealizuję w parku miejskim i na dodatek jeszcze w kwietniu:).

Niestety w naszych warunkach żywot tego typu przedsięwzięć nie jest długi - i bynajmniej nie z powodu dodatnich temperatur, lecz wszechobecnego wandalizmu. O dwudziestej domek już był zdewastowany. A no cóż, takie obyczaje...:/

Jadąc rano rowerem do Chorzowa przekonałem się, jak bardzo co poniektórzy kierowcy mają problem z oceną sytuacji na drodze. Mianowicie dojeżdżając do skrzyżowania, jakiś najwidoczniej nie do końca rozgarnięty jegomość postanowił mnie jeszcze wyprzedzić. Tak się jakoś złożyło, że nie zdążył tego zrobić ale poszedł w zaparte i nie ukończywszy manewru wyprzedzania zaczął skręcać w prawo, ścinając zakręt i spychając mnie z jezdni. Na szczęście w porę się zreflektował i odbił trochę w lewo. Nieco poirytowany zaistniałą sytuacją zmusiłem gościa do zatrzymania się i pytam go uprzejmie co on to wyprawia, a pan mi na to, że przecież "z prawej się nie wyprzedza". Odpowiadam cierpliwie, że "i owszem, zgodnie z nowelizacją PoRD z 2011 z prawej się wyprzedza" ale zaraz zaraz, kto tu kogo wyprzedzał???
To trzeba mieć tupet, jeszcze mi próbował wmówić, że to JA JEGO na tym zakręcie wyprzedzałem.

(Przepraszam za sześciokrotne użycie słowa "wyprzedzać" w jednym krótkim tekście ale nie przyszedł mi do głowy żaden synonim - o ile jest w ogóle jakiś.)

Dane wyjazdu:
37.00 km 8.00 km teren
01:41 h 21.98 km/h

Środa, 13 czerwca 2012 | Komentarze 0

Po pracy jeszcze na Ligotę. pogoda parszywa, leje i pełno błota na drogac. Do tego omało nie rozjechał mnie jakiś k#$%yn ciężarówą z naczepą (musiał być pierwszy na rondzie...)

Dane wyjazdu:
145.80 km 15.00 km teren
06:14 h 23.39 km/h

Sobota, 19 maja 2012 | Komentarze 0

Z pracy (szczęśliwie) ściągnąłem ok. wpół do drugiej (szczęśliwie, bo o mały włos potrącony przez jakąś mimozę, co to nie zada sobie trudu, żeby lekko w lewo przy wyprzedzaniu odbić (a droga szeroka jak lotnisko - i pusta!)).
Zanim się ogarnąłem, rower wyszykowałem, zrobiła się piętnasta. Ale nic, jedziemy. Dzisiaj mam zamiar zająć się zdobywaniem gmin:)Ruszam w kierunku Katowic. W centrum duuuuże korki, choć to sobotnie popołudnie - powinno być luźno. Dalej ciągnę na Mysłowice. Dojeżdżam do Imielina, pierwszej zdobytej dzisiaj gminy. Dalej mijam Chełm śląski z dość charakterystycznym kościołem w centrum:
Chełm Śląski © art75

Na granicy Chełma Śląskiego i Bierunia napotykam hałdę o charakterystycznym kształcie
Hałda © art75

Okazuje się, że da się na nią wjechać nawet poziomką, czyli rowerem niezbyt przystosowanym do jazdy w terenie.
...na którą da się wjechać poziomką © art75

A na góze okazuje się, że jest tego więcej. Widać też budynki kopalni Piast.
Panorama © art75

Bieruń mijam szybko, bo niezbyt mi się tam spodobało, nastawiali zakazów dla rowerzystów...:/. Uciekam.
Do Bojszów prowadzi bardzo przyjemna droga, wzdłuż rzeki Gostynki (na zdjęciu widać wał z lewej strony drogi):
Z Bierunia do Bojszów © art75

W Bojszowach przerwa na krótki posiłek i dalej jazda w kierunku gminy Miedźna. Kościół drewniany we wsi Góra:
Kościół pw. Św. Barbary we wsi Góra © art75

W tle dzwonnica © art75

Dzwonnica © art75

Nie wrócił z gór... © art75

Dojeżdżam do Pszczyny. Podziwiam zamek, pierwszy raz mam okazję zobaczyć go wieczorem, gdy słońce pada na niego od strony parku.
Pałac w Pszczynie w wieczornym słońcu © art75

Zaglądam też do stajni-powozowni
Budynek stajni w pszczyńskim parku © art75

wewnątrz © art75

Czas myśleć o powrocie do domu...
Wieczór się zbliża a ja jeszcze w lesie...
Słońce coraz niżej © art75

Ostatecznie do domu dojechałem już po ciemku, o 22:00, zdążyłem jeszcze na końcówkę finału Ligi Mistrzów (wszystkie bramki widziałem:)).
Zdobyte gminy: Imielin, Chełm Śląski, Bieruń, Bojszowy, Miedźna, Pszczyna, Suszec, Kobiór, Orzesze. W sumie dziewięć.

Dane wyjazdu:
25.01 km 1.10 km teren
01:25 h 17.65 km/h

Wtorek, 24 kwietnia 2012 | Komentarze 1

Do tego, że kierowcy blachosmrodów olewają przepisy ruchu drogowego, każdy z nas zdążył przywyknąć. Natomiast należy sobie zdać sprawę z tego, że spora ich grupa niektórych przepisów w ogóle nie zna a co za tym idzie - nie stosuje na codzień. Chodzi mi głównie o zachowania kierowców na przejazdach rowerowych i nagminne wymuszanie pierwszeństwa na rowerzystach. Wydaje mi się, że obecność rowerzysty na przejeździe rowerowym ciągle wprawia polskich kierowców w niemałe zdumienie...

Sytuacja z dzisiaj: Wracam rano z Ligoty do Chorzowa. W dzielnicy Batory jast takie rondko ze śmieszką rowerową, jadąc od strony Katowic, biegnie ona lewą stroną jezdni. No więc jadę sobie wspomnianą śmieszką, dojeżdżam do ronda i przejeżdżam przez drogę poprzeczną z zamiarem pojechania dalej prosto. W tej samej chwili z naprzeciwka jedzie facet samochodem i skręca w prawo, przecinając moją trasę. Oczywiście nie ma zamiaru się zatrzymywać, ja też nie, bo tamten jedzie wolno i na pewno mnie widzi; w końcu jednak hamuje, oczywiście nie obywa się bez trąbienia i wygrażania pod moim adresem...
Wymusza chłop pierwszeństwo i jeszcze ma pretensje...

Zastanawiam się, kiedy oni się nauczą, że rowerzyści też jeżdżą po drogach...

A Policja i inni "spece" od bezpieczeństwa tylko w kółko: "załóżcie kaski, noście kamizelki odblaskowe" i tym podobne komunały. Przepraszam bardzo! Jechałem w dzień. A po drugie czy kask mnie uchroni przed złąmaniem uda lub piszczeli???

Wypadałoby może wreszcie jakąś akcję uświadamiającą dla kierowców przeprowadzić. Niech wreszcie przyjmą do siebie fakt, że nie są jedynymi użytkownikami dróg w tym kraju.

Dane wyjazdu:
16.66 km 0.00 km teren
00:57 h 17.54 km/h

Piątek, 13 kwietnia 2012 | Komentarze 0

Dom - praca - dom. Po południu krótki wyjadz na dzielnicę, urozmaicony utarczką słowną z matołkiem, który musiał stanąć swoją bryką na drodze rowerowej, no bo stamtąd ma przecież najbliżej, no i inni też tak robią...

Dane wyjazdu:
20.02 km 0.00 km teren
01:03 h 19.07 km/h

Środa, 21 marca 2012 | Komentarze 0

Praca, powrót do domu przez park wojewódzki. Nie obyło się dzisiaj bez reprymendy dla dość niefrasobliwie wyprzedzającego kierowcy. Dobrze, że dużo świateł po drodze, łapnąłem gościa na czerwonym. Początkowo mnie olewał, ale gdy nie pozwoliłem mu ruszyć z miejsca, to nawet raczył kontakt wzrokowy nawiązać i ostatecznie przytaknął (możliwe, że na odczepnego, ale może jakieś wnioski wyciągnie na przyszłość). Co za niereformowalna rasa, ci blachosmrodziarze...

Dane wyjazdu:
10.49 km 0.00 km teren
00:36 h 17.48 km/h

Środa, 4 stycznia 2012 | Komentarze 0

DOm - szkoła - prrzedszkole - praca - dom. Jazda w deszczu i strofowanie kierowców, którzy aby podjechać jak najbliżej, nie zawahają się zablokować przejazdu dla rowerów...:/

Dane wyjazdu:
27.13 km 0.00 km teren
01:31 h 17.89 km/h

Czwartek, 22 września 2011 | Komentarze 0

Europejski Dzień Bez Samochodu.
Obchodzą go chyba tylko ci, którzy i tak rzadka auta używają, bo ruch samochodów na ulicach w zasadzie taki sam jak na codzień (w sumie niczego innego też się nie spodziewałem)

Dane wyjazdu:
17.24 km 0.50 km teren
00:55 h 18.81 km/h

Czwartek, 21 lipca 2011 | Komentarze 2

Od dobrych dwóch miesięcy obowiązuje nowelizacja ustawy PoRD, która m. in. jasno określa, kto gdzie i przed kim ma pierwszeństwo. Cóż z tego, skoro nie idzie za tym odpowiednia akcja uświadamiająca... Skutki są takie, że blachosmrodziarze i tak jeżdżą "po staremu", czyli olewając rowerzystów. Przekonałem się o tym jadąc do Ligoty. Na rondzie w Batorym miałem rozmowę z kierowcą, który pieklił się o to, że mu pod koła wjeżdżam i on musi hamować. Odpowiadam grzecznie, że jako użykownik jadący po rondzie mam pierwszeństwo przed tymi, którzy z niego zjeżdżają, czyli też i przed nim. Koleś mi na to, że po pasach jeżdżę (a byłem na przejeździe rowerowym)...

Gościu swoją ignorancją udowodnił moją tezę, że spora grupa kierowców (a może i większość) nie odróżnia przejścia dla pieszych od przejazdu rowerowego a potem wygłasza jeden z drugim farmazony o rowerzystach jeżdżących po pasach...

Zaproponowałem mu, żeby sobie poczytał o nowych przepisach, ale osobiście wątpię, że to zrobi... Odpowiedniej wysokości mandacik pewnie bardziej by go zmotywował...