art75

rower na okrągło

Info

Ten blog rowerowy prowadzi art75 z miasteczka Świętochłowice. Mam przejechane 73190.94 kilometrów w tym 2040.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.71 km/h - a co się będę spieszył;).
Więcej o mnie.

Follow me on

Wykres roczny

http://zaliczgmine.pl/img/maps/map-57-s.png

Archiwum bloga

poziomka

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:	348.75 km (w terenie 9.80 km; 2.81%)
Czas w ruchu:	20:15
Średnia prędkość:	17.02 km/h
Liczba aktywności:	28
Średnio na aktywność:	12.46 km i 0h 45m
Więcej statystyk

Dane wyjazdu:

4.00 km 0.00 km teren

00:13 h 18.46 km/h

Środa, 10 listopada 2010 | Komentarze 0

Kategoria rower na codzień

Dane wyjazdu:

13.00 km 1.50 km teren

00:42 h 18.57 km/h

Wtorek, 9 listopada 2010 | Komentarze 0

Kategoria rower na codzień

Dane wyjazdu:

4.00 km 0.00 km teren

00:15 h 16.00 km/h

Poniedziałek, 8 listopada 2010 | Komentarze 0

Początek nowego, skróconego o świąteczny weekend, tygodnia. Z dziećmi do przedszkola a potem do pracy.

Kategoria jazda familijna, rower na codzień

Dane wyjazdu:

59.73 km 0.00 km teren

03:15 h 18.38 km/h

Piątek, 5 listopada 2010 | Komentarze 6

Postanowiłem zajrzeć dzisiaj do Gliwic, gdzie odbywała się jak się okazało jubileuszowa, XX masa krytyczna.
W robocie mnie trochę przytrzymali, więc trzeba było ostro deptać, żeby się wyrobić.
Przed centrum Gliwic doganiam dwóch gości na rowerach, jak się okazuje, są to znajomi z Zabrza, Michał i Marcin, w trójkę dojeżdżamy na miejsce.
A na miejscu 65 rowerzystów, z czego około połowa to osoby mniej lub bardziej mi znane; ogólnie te przejazdy świetnie integrują rowerową brać w okolicy :)

Kategoria jazda familijna, jazda na poziomie, masa krytyczna, rower na codzień

Dane wyjazdu:

12.00 km 0.80 km teren

00:36 h 20.00 km/h

Czwartek, 4 listopada 2010 | Komentarze 0

Dzień jak codzień.

Kategoria rower na codzień, jazda familijna

Dane wyjazdu:

7.00 km 0.00 km teren

00:24 h 17.50 km/h

Środa, 3 listopada 2010 | Komentarze 2

Po nocce do domu. Po południu po Ł. do przedszkola, na miejscu okazuje się, że nie jestem jedynym zroweryzowanym ojcem :).
Jedziemy jeszcze razem do bankomatu, do budowlanego po taśmę izolacyjną i jeszcze do apteki, czyli taki mały lans po dzielnicy ;)
Pod wieczór dzwonek do drzwi...Jakiś nieznajomy...
-Pan.....?
-Tak.
-Portfel przynoszę, a aptece pan zostawił...
Nawet nie zdążyłem się zorientować, że go zgubiłem...
Warto wierzyć w ludzi...:)

Kategoria jazda familijna, rower na codzień

Dane wyjazdu:

4.00 km 0.00 km teren

00:14 h 17.14 km/h