Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi art75 z miasteczka Świętochłowice. Mam przejechane 79850.98 kilometrów w tym 2040.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h - a co się będę spieszył;).
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy art75.bikestats.pl
http://zaliczgmine.pl/img/maps/map-57-s.png

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
136.31 km 25.00 km teren
05:55 h 23.04 km/h

Sobota, 14 maja 2011 | Komentarze 4

Rodzinka od wczoraj na wsi, więc ruszam z rana do Nich. Start o 6:15. Jest dość chłodno, w zagłębieniach tworzą się zamglenia:
Poranne mgiełki © art75

Kieruję się na Żabie Doły, potem Piekary i Świerklaniec.
Poranek nad brzegiem zbiornika Świerklanieckiego © art75

Dalej jadę jednym z krótszych wariantów trasy, czyli przez Żyglin do centrum Kalet, Koszęcin i dalej standardowo do Kaliny. Jestem na miejscu o 9:05. Jeszcze się załapałem na śniadanie, bo towarzystwo coś długo dzisiaj spało (choć do nich to niepodobne;)).
Na miejscu regeneracja sił: spacerki z dziecmi, basen (otwarli nowy w Herbach, pszliśmy sprawdzić - łądny), drobne prace przydomowe, obiadek, deserek, ale niestety, wieczorem trzeba się zbierać, jutro muszę być w Świętochłowicach.
Po drodze zatrzymuję się na chwilę w Cieszowej, gdzie znajduje się kilka ciekawych obiektów, m. in. spichlerz:
Spichlerz w Cieszowej © art75

Budynki za spichlerzem niestety w "nieco" gorszej kondycji:
Podupadający zabytek © art75

Spory jest udział starej zabudowy ceglanej:
Cegła ma zawsze swój charakter © art75

Na koniec kościół pw. św. Marcina:
Kościół św. Marcina © art75

Jest jeszcze tutaj cmentarz żydowski, ale w innej części wsi, zajrzę tam kiedy indziej, bo się ściemnia a do domu daleko. Jadę do Koszęcina, dalej Kalety i dzielnice: Kuczów, Miotek, Zielona, potem spory kawałek przez las. Jazda przez las w półmroku dodaje lekkiego dreszczyku emocji, można się natknąć np. na jelenia... Momentami droga jest strasznie wyboista, co mocno utrudnia jazdę, szczególnie, gdy światła dziennego coraz mniej. Cieszę się, gdy dojeżdżam do asfaltu. Można trochę pogonić. Przez Brynicę, (dzielnica Miasteczka Śląskiego, nie mylić z rzeką;)) Świerklaniec, Piekary Śl. i na koniec Bytom dojeżdżam do domu. Na 0,5 km przed domem zaczyna padać deszcz. Mam farta, dzisiaj nie zmoknę;)


Komentarze
art75
| 13:52 niedziela, 15 maja 2011 | linkuj @Dynio: upału nie było, rzeczywiście, ale za to nie wiało:)
@Karla: miło Cię znów widzieć:)
@alistar: jest jeszcze kilka ciekawych obiektów w okolicy, na przykład ten.
Pozdrawiam wszystkich:)
alistar
| 22:05 sobota, 14 maja 2011 | linkuj Sporo architektury drewnianej...
Anonimowa karla76 | 21:37 sobota, 14 maja 2011 | linkuj pięknie!!!
Dynio
| 21:29 sobota, 14 maja 2011 | linkuj Fakt rano było chłodno by nie rzec zimno ale słoneczko ładnie świeciło. Fajna trasa i dystans.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zezca
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]