Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi art75 z miasteczka Świętochłowice. Mam przejechane 73108.52 kilometrów w tym 2040.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.71 km/h - a co się będę spieszył;).
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy art75.bikestats.pl
http://zaliczgmine.pl/img/maps/map-57-s.png

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

rower kontra samochód

Dystans całkowity:842.47 km (w terenie 47.30 km; 5.61%)
Czas w ruchu:42:46
Średnia prędkość:19.70 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:32.40 km i 1h 38m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
43.24 km 3.00 km teren
02:28 h 17.53 km/h

Wtorek, 28 kwietnia 2009 | Komentarze 5

"Rowerem czy samochodem?"
oto jest pytanie! A zadane zostało przez moje czteroipółletnie dziecko w odpowiedzi na stwierdzenie, że trzeba do sklepu po buty pojechać :).
Dziecko chce pojechać rowerem, więc nie można pozostać obojętnym na Jego prośbę, montujemy fotelik, skorupa na głowę i jazda do sklepu!
Ucieszyło mnie to, że Mały ma już gdzieś w świadomości zakodowane, że samochód to nie "jedyny słuszny" środek lokomocji w mieście, że równie dobrze można podjechać gdzieś rowerem czy tramwajem.
A sam też próbował dzisiaj na dwóch kółkach jeździć (po półrocznej przerwie), i całkiem Mu to szło, jeszcze musimy nad ruszaniem z miejsca popracować. :)

To był zwykły, ale bardzo udany i bardzo rowerowy dzień!

Dane wyjazdu:
25.45 km 2.20 km teren
01:18 h 19.58 km/h

Czwartek, 13 listopada 2008 | Komentarze 4

Znów musiałem instruować kierowcę, jak odróżnić przejście dla pieszych od przejazdu rowerowego. Przyglądal się tej rozmowie na migi (przez zamkniętą szybę) jeszcze jeden zmotoryzowany... Oby nauka nie poszła w las...

Wydaje się, że celowym będzie zalożenie nowej kategorii, tj.: "rower kontra samochód". Parę wpisów z archiwum się zbierze ;)

"Liznąlem" trochę html'a i z pomocą forum BS udało mi się zamieścić listę linków do znajomych bikerów (jeszcze muszę ją uzupełnić, wyrównać margines i wpaść na to jak tytuł dodać :))

Dane wyjazdu:
22.79 km 1.10 km teren
01:14 h 18.48 km/h

Niedziela, 9 listopada 2008 | Komentarze 3

Koniec tolerancji dla parkowania na drogach rowerowych!

Jadąc po pracy na Ochojec natknąłem się na samochód delikwenta, który za nic mając drogę rowerową całkowicie ją zatarasował (i to taką, po której da się nawet jechać - czasem się taka trafi ;]). Jak ładują się na te wszystkie śmieszki to już to olewam ale tutaj koleś przegiął.

Nie pozostało nic innego jak powiadomić właściwe organa o popełnieniu wykroczenia drogowego. Nawet się zainteresowali :). Wracając widziałem, jak za wycieraczką była jakaś kartka (mandat?).

Może to go/ją czegoś nauczy...

Dane wyjazdu:
25.92 km 2.20 km teren
01:10 h 22.22 km/h

Czwartek, 9 października 2008 | Komentarze 1

Głównym tematem rozmów z rana w pracy ostatnio stały się opowieści, kto, gdzie i jak długo w korku stał:D.

Może w końcu ktoś się skusi na rowerek?

(Dom - praca - dom - bez stania w korkach ;))

Dane wyjazdu:
25.26 km 2.20 km teren
01:11 h 21.35 km/h

Środa, 17 września 2008 | Komentarze 2

Wyprzedzania "na kartkę papieru" uczą jak się okazuje już na kursie prawa jazdy. Dziś rano wlaśnie taki odstęp zastosowala pewna kandydatka na kierowcę, przy pełnym przyzwoleniu instruktora. Jechali co prawda jakieś 5 km/h szybciej niż ja, ale zawsze to cokolwiek za blisko, jak na taki manewr. Czego oni uczą tych ludzi....
Za to po południu po 24 h ciągłego deszczu wreszcie przestało...
Powrót z pracy do domu już "na sucho" :)

Dane wyjazdu:
12.75 km 1.10 km teren
00:37 h 20.68 km/h

Wtorek, 1 lipca 2008 | Komentarze 1

RYZYKOWNA GRA
...czyli walka o pierwszeństwo przejazdu na przejeździe dla rowerów.

Sytuacja wygląda tak: Małe rondo w Chorzowie Batorym, przejazd rowerowy obok przejścia dla pieszych, widzę, że do ronda zbliża się od prawej samochód.
Jadę, wjeżdżam na przejazd, kontakt wzrokowy z kierowcą, pani za kierownicą też mnie widzi ale jakoś nie kwapi się, żeby auto zatrzymać.
W końcu stajemy obydwoje, kobitka jaieś dziwne gesty posyła pod moim adresem, że niby jej chciałem pod koła wtargnąć, choć dobrze mnie z daleka widziała.
Pokazuję jej znak, jaki stoi przed przejazdem, nie wiem, czy załapała...

Kiedy blachosmrodziarze nauczą się odróżniać przejście dla pieszych od przejazdu dla rowerów? I kiedy zaczną respektować nasze pierwszeństwo na tychże?
Mam nadzieję, że to nie marzenia ściętej głowy...