Info
Ten blog rowerowy prowadzi art75 z miasteczka Świętochłowice. Mam przejechane 81148.26 kilometrów w tym 2040.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.76 km/h - a co się będę spieszył;).Więcej o mnie.
Wykres roczny
http://zaliczgmine.pl/img/maps/map-57-s.png
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń22 - 0
- 2024, Grudzień29 - 0
- 2024, Listopad29 - 0
- 2024, Październik28 - 0
- 2024, Wrzesień31 - 0
- 2024, Sierpień28 - 0
- 2024, Lipiec29 - 0
- 2024, Czerwiec25 - 0
- 2024, Maj30 - 0
- 2024, Kwiecień30 - 0
- 2024, Marzec33 - 0
- 2024, Luty25 - 0
- 2024, Styczeń32 - 0
- 2023, Grudzień27 - 0
- 2023, Listopad26 - 0
- 2023, Październik28 - 0
- 2023, Wrzesień29 - 0
- 2023, Sierpień29 - 0
- 2023, Lipiec29 - 0
- 2023, Czerwiec26 - 0
- 2023, Maj32 - 0
- 2023, Kwiecień26 - 0
- 2023, Marzec31 - 0
- 2023, Luty26 - 0
- 2023, Styczeń28 - 0
- 2022, Grudzień30 - 0
- 2022, Listopad32 - 0
- 2022, Październik29 - 0
- 2022, Wrzesień31 - 0
- 2022, Sierpień30 - 0
- 2022, Lipiec25 - 0
- 2022, Czerwiec33 - 0
- 2022, Maj33 - 0
- 2022, Kwiecień30 - 0
- 2022, Marzec30 - 0
- 2022, Luty23 - 0
- 2022, Styczeń23 - 0
- 2021, Grudzień31 - 0
- 2021, Listopad27 - 0
- 2021, Październik35 - 0
- 2021, Wrzesień29 - 0
- 2021, Sierpień31 - 0
- 2021, Lipiec31 - 0
- 2021, Czerwiec34 - 0
- 2021, Maj31 - 1
- 2021, Kwiecień35 - 0
- 2021, Marzec35 - 0
- 2021, Luty33 - 0
- 2021, Styczeń36 - 0
- 2020, Wrzesień1 - 0
- 2019, Styczeń1 - 0
- 2018, Grudzień1 - 0
- 2018, Kwiecień2 - 0
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń31 - 3
- 2017, Styczeń1 - 1
- 2016, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec1 - 0
- 2015, Maj1 - 0
- 2015, Marzec1 - 0
- 2015, Luty12 - 0
- 2015, Styczeń20 - 2
- 2014, Grudzień1 - 1
- 2014, Wrzesień4 - 2
- 2014, Kwiecień21 - 0
- 2014, Marzec23 - 0
- 2014, Luty20 - 0
- 2014, Styczeń21 - 6
- 2013, Grudzień2 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik25 - 0
- 2013, Wrzesień7 - 2
- 2013, Sierpień1 - 0
- 2013, Lipiec12 - 1
- 2013, Czerwiec27 - 8
- 2013, Maj22 - 2
- 2013, Kwiecień24 - 5
- 2013, Marzec20 - 14
- 2013, Luty14 - 5
- 2013, Styczeń26 - 17
- 2012, Grudzień22 - 3
- 2012, Listopad21 - 0
- 2012, Październik25 - 1
- 2012, Wrzesień25 - 19
- 2012, Sierpień25 - 10
- 2012, Lipiec25 - 2
- 2012, Czerwiec28 - 8
- 2012, Maj30 - 0
- 2012, Kwiecień25 - 3
- 2012, Marzec30 - 4
- 2012, Luty23 - 9
- 2012, Styczeń22 - 9
- 2011, Grudzień26 - 6
- 2011, Listopad25 - 0
- 2011, Październik27 - 15
- 2011, Wrzesień29 - 7
- 2011, Sierpień24 - 7
- 2011, Lipiec27 - 7
- 2011, Czerwiec26 - 6
- 2011, Maj28 - 13
- 2011, Kwiecień28 - 20
- 2011, Marzec29 - 19
- 2011, Luty24 - 4
- 2011, Styczeń24 - 30
- 2010, Grudzień26 - 20
- 2010, Listopad28 - 40
- 2010, Październik26 - 35
- 2010, Wrzesień28 - 31
- 2010, Sierpień25 - 23
- 2010, Lipiec28 - 36
- 2010, Czerwiec20 - 8
- 2010, Maj23 - 19
- 2010, Kwiecień23 - 6
- 2010, Marzec20 - 23
- 2010, Luty20 - 15
- 2010, Styczeń18 - 26
- 2009, Grudzień18 - 21
- 2009, Listopad25 - 13
- 2009, Październik25 - 12
- 2009, Wrzesień30 - 15
- 2009, Sierpień29 - 11
- 2009, Lipiec29 - 19
- 2009, Czerwiec28 - 2
- 2009, Maj28 - 14
- 2009, Kwiecień30 - 22
- 2009, Marzec26 - 17
- 2009, Luty23 - 20
- 2009, Styczeń21 - 17
- 2008, Grudzień17 - 20
- 2008, Listopad25 - 37
- 2008, Październik27 - 46
- 2008, Wrzesień28 - 9
- 2008, Sierpień21 - 4
- 2008, Lipiec27 - 13
- 2008, Czerwiec28 - 13
- 2008, Maj30 - 23
- 2008, Kwiecień22 - 10
- 2008, Marzec5 - 6
poziomka
- AdAmUsO
- algra7
- Berwing
- cusek
- DARIUSZ79
- darth
- djk71
- Dynio
- gary
- hose
- jahoo81
- Kosma100
- mycha89
- nax1
- pmol
- rafaello
- nahtah
- copenhagencyclechic
Znajomi z "reala" ;):
Na poziomie ;) jeżdżą:
Rowerem po mieście:
Wpisy archiwalne w kategorii
nocna jazda
Dystans całkowity: | 1672.16 km (w terenie 58.10 km; 3.47%) |
Czas w ruchu: | 88:16 |
Średnia prędkość: | 18.94 km/h |
Liczba aktywności: | 63 |
Średnio na aktywność: | 26.54 km i 1h 24m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
4.45 km
0.00 km teren
00:15 h
17.80 km/h
Środa, 1 lutego 2012 | Komentarze 0
Pierwsze, pourlopowe kilometry w lutym. Temperatura -16 stopni Celsjusza. Przy bezwietrznej pogodzie nawet do wytrzymania (jeśli ma się tylko tyle do przejechania;)) Kategoria nocna jazda
Dane wyjazdu:
1.74 km
0.00 km teren
00:06 h
17.40 km/h
Sobota, 17 grudnia 2011 | Komentarze 0
Jak w tytule. Kategoria nocna jazda, rower na codzień
Dane wyjazdu:
25.19 km
2.00 km teren
01:28 h
17.18 km/h
Poniedziałek, 5 grudnia 2011 | Komentarze 0
Rano było ciepło (+8) ale gdy po południu wychodziłem z pracy, to już wiało chłodem. Temperatura systematycznie spadała i wieczorem było już poniżej zera i lekko przyprószyło. No to mamy pierwszy śniegopodobny opad tego sezonu. Kategoria nocna jazda, rower na codzień
Dane wyjazdu:
14.37 km
0.00 km teren
00:31 h
27.81 km/h
Niedziela, 6 listopada 2011 | Komentarze 0
Późnowieczorna przejażdżka na poziomce. Niebywała średnia, jak na mnie - i to bez spd. Jednak te rowery mają potencjał (trp: 14.37, czas: 0:30:36, avs: 28.2) ! Kategoria jazda na poziomie, nocna jazda
Dane wyjazdu:
16.26 km
0.00 km teren
00:52 h
18.76 km/h
Niedziela, 9 października 2011 | Komentarze 4
Wieczorem pojechałem do Chorzowa na mszę, potem jeszcze postanowiłem przyjrzeć się z bliska elektrowni Chorzów, którą widzę z okien swojego mieszkania. Wieczorem ten zakład wygląda szczególnie widowiskowo.Elektrownia pracuje pełną parą© art75
Miałem ochotę porobić jeszcze parę ujęć, tylko zastanawiałem się, czy nie wezmą mnie za jakiegoś terrorystę albo szpiega (a teren wokół otwarty i dobrze oświetlony - nie ma gdzie się schować:), w związku z powyższym poprzestałem na tym jednym zdjęciu.
Kategoria nocna jazda, rower od święta
Dane wyjazdu:
3.44 km
0.00 km teren
00:15 h
13.76 km/h
Niedziela, 2 października 2011 | Komentarze 0
Na chwilę... Kategoria nocna jazda
Dane wyjazdu:
35.30 km
1.00 km teren
02:44 h
12.91 km/h
Sobota, 21 maja 2011 | Komentarze 0
Od dziś wchodzi w życie nowelizacja ustawy PoRD, legalizująca m.in. dziecięce przyczepki rowerowe oraz regulująca inne istotne dla nas rowerzystów kwestie.Takiego dnia nie można było uczcić inaczej, niż wybierając się na przejażdżkę z przyczepką do parku:). No to jedziemy, pierwszy raz w pełnym pięcioosobowym składzie:)
Dumny tata i dzieci:)
1 + 3 ;)© art75
Dzisiaj też ekipa z forum poziomego spotyka się na wspólne kręcenie. Oczywiście podjeżdżamy się z nimi przywitać, jest okazja poznać nowe poziomo zakręcone osoby i popróbować jazdy na poziomkach. Wreszcie udało mi się przejechać cruzbikiem:) (to ten czarny z napędem na przednie koło):
Śląskie poziomki© art75
W sumie pod bramę ZOO zajechały trzy rowery poziome, gdyby nie to, że nie byłem na poziomce, to byłyby cztery (pewnie jeszcze nadarzy się okazja).
Śląskie poziomki 2© art75
Poziomkowicze jadą w stronę Wyr, gdzie dzisiaj odbywa sięinscenizacja bitwy wyrskiej, a my kręcimy się jeszcze po parku. Po południu zaczyna pohukiwać. Burza nadciąga. Wracamy do domu uciekając przed deszczem, który ostatecznie i tak nas dopada. Na szczęście nie leje zbyt mocno:)
Wieczorem zakupy, m.in. 9 litrów (6 x 1,5) wody mineralnej i cała siata innych sprawunków + trochę w plecaku;)
Kategoria jazda familijna, jazda na poziomie, nocna jazda, rower na codzień, sakwy i przyczepki, rower towarowy
Dane wyjazdu:
100.07 km
25.00 km teren
05:24 h
18.53 km/h
Sobota, 30 kwietnia 2011 | Komentarze 4
Pierwsze 100 km na składaku, pierwsze 100 km od prawie - wstyd się przyznać - trzech lat!...Ale jest. Do setki dokręcałem jeszcze dookoła osiedla, cóż czasem człowiek zachowuje się irracjonalnie:)
Uff, nogi mnie bolą i spać się chce, więcej szczegółów i zdjęcia jutro.
Dobranoc
EDIT:)
Widzę, że jest problem ze zdjęciami, photoBS mi nie działa...
na razie link do zdjęć na pisasaweb
Długi weekend się zaczyna, tradycyjnie jedziemy do Teściów na laubę. Tak się składa, że nie dla każdego jest on w 100% wolny, ja muszę być pod telefonem w niedzielę, a M. 2.05. idzie do pracy, w związku z powyższym trzeba jakoś wrócić do domu. Ładujemy bambetle do samochodu, jeszcze rower trzeba upchnąć, pierwotnie myślałem o poziomym ale na myśl o jego rozkręcaniu stwierdziłem, że pójdę po najmniejszej linii oporu i skorzystam z dobrodziejstwa składaka;).
Na miejscu usuwam drobne usterki w samochodzie (poprzepalane żarówki i bezpieczniki). Trzeba skoczyć na stację benzynową po nową żarówkę.
Siup na rower. Jadę do Herbów przez las, którego nie ma (po wichurze sprzed trzech lat), dukty mocno nadwerężone przez ciężki sprzęt usuwający skutki kataklizmu. Żarówka zakupiona, kręcę się jeszcze trochę po Herbach i natrafiam na obiecująco wyglądający szuter, który może byłby fajną alternatywą dojazdu do Kaliny. Jadę…. I pogubiłem się…:) Szuter momentami zamienia się w głęboki piach, potem dojeżdżam do jakiejś bezimiennej zagubionej w lesie wsi, pojawia się asfalt. Z domu dzwonią, że „obiad na stole”, „Już jadę”. Taa, chciałoby się. No to na azymut do Kaliny. Asfalt za wsią się kończy. A im dalej w las tym więcej drzew, i błotka… Docieram do miejsca w którym już byłem, teraz czas na decyzję, nie wracam do Herbów, wjeżdżam w las… Znów błocisko, zwalone drzewa… sporo pchania… wreszcie jakieś odgłosy maszyn… Drogę budują, dowiaduję się, że to droga pożarowa, żeby się na nią dostać, muszę sforsować rów półtorametrowej głębokości, na szczęście bez wody…
Nowo budowaną drogą pożarową dojeżdżam do zabudowań, domyślam się gdzie jestem, ale na wszelki wypadek pytam miejscowych. „Olszyna”. Zgadza się… Już prawie w domu, przynajmniej, wiem którędy do niego dojechać ;). Na stację mam niecałe 2 km, a tu zrobiło się 20..:)
Zbliża się wieczór, czas zacząć myśleć o powrocie do Świętochłowic.
Wyruszam o 18:30. Dzisiaj stawiam na mniej uczęszczane drogi, trochę to wydłuży trasę, ale przynajmniej przyjemniej się pojedzie.
W Kierzkach zatrzymuję się na chwilę, żeby porobić zdjęcia. Jest to wioska, która nie wiedzieć czemu, oparła się boomowi budowy domków na wsi przez ludzi z miasta, zachowując swój charakter sprzed powiedzmy 20 lat.
Jadę pustą szosą (jeden z moich ulubionych odcinków) w kierunku Koszęcina. Sporo motocykli mnie mija, jak się okazuje w Koszęcinie jest zlot motocyklowy. Dalej Kalety, tutaj decyduję się na wariant trasy przez Mikołeskę, Pniowiec, Strzybnicę, Rybną. W Rybnej już dosyć ciemnawo, robię chwilę postoju przy pałacu, w którym odbywa się jakieś weselicho (akurat grają „Banię;)” Piewszy raz widzę pałac w warunkach wieczornych/nocnych, bo "za dnia" już tu bywałem .
Dalej Laryszów. Potem na ogół jeżdżę przez Ptakowice i Miechowice, tym razem obieram jednak kierunek Tarnowice Stare. Przyczyna dość prozaiczna: najbliżej do strefy z oświetleniem ulicznym, jazda w całkowitych ciemnościach nie jest moim ulubionym sportem (światła miałem, oczywiście, aczkolwiek przy samochodach jadących z naprzeciwka świecących różnie ustawionymi reflektorami, to i tak często jechało się po omacku . Przed samymi Tarnowicami dodatkowa atrakcja pod postacią gromady spłoszonych dzików. Nie wiadomo kto był w większym stresie one czy ja. Najpierw usłyszałem chrząknięcie, potem intensywny szelest traw i tupot racic (tętno u mnie – 200/min;)), później dało się dostrzec sylwetki uciekających w las zwierząt.
I nastała jasność, czyli wjeżdżam w oświetlone ulice miasta; wreszcie widać coś więcej niż tylko parę metrów przed rowerem rozświetlane przednią lampką. Kieruję się na centrum miasta (porządny podjazd przed skrzyżowaniem z obwodnicą, nogi już czują te kilometry). Dalej Bobrowniki, Stroszek, w stronę centrum Bytomia. Tutaj jadę śmieszką rowerową wzdłuż ul. Strzelców Bytomskich. Opór, jaki stawia krzywa kostka brukowa, po przejechaniu ponad 80 kilometrów jest jeszcze bardziej dokuczliwy, niż zwykle. Wreszcie dotelepałem się do Świętochłowic, robię jeszcze kółko po osiedlu, żeby wreszcie te 100 km zrobić;).
Ale się rozpisałem, to do mnie niepodobne:).
W poniedziałek jadę z powrotem, ale na poziomce.
Kategoria nocna jazda, sto i więcej
Dane wyjazdu:
2.91 km
0.00 km teren
00:11 h
15.87 km/h
Niedziela, 24 kwietnia 2011 | Komentarze 0
Jakoś tak się ostatnimi czasy utarło, że w święta rower idzie w odstawkę...Msza - oczywiście. Jako osoba wierząca i praktykująca tutaj nie dyskutuję. Ale potem tu na obiad, tam na kawę i tak jakoś dzień leci... Chyba najwyższy czas coś z tym zrobić... Chyba da się pogodzić (połączyć) świętowanie z jazdą rowerem?
Kategoria nocna jazda
Dane wyjazdu:
8.88 km
1.00 km teren
00:33 h
16.15 km/h
Niedziela, 27 marca 2011 | Komentarze 3
Wczoraj pisałem o dłuższym dniu dzięki przesunięciu czasu, a dzisiaj jeździłem po ciemku.;)Kilka zdjęć nocnych: obydwie budowle widzę z okna swojej kuchni:)
Kościół św. Barbary w Chorzowie© art75
Trudno jest znaleźć miejsce, z którego nie wchodziłby w kadr jakiś słup ze znakiem lub sygnalizatorem albo latarnia uliczna... Chaotyczna ta pzestrzeń miejska...
Chorzów nocą© art75
Kategoria nocna jazda